Artykuły
"CZWARTY WYMIAR" nr 4/2005


Hanna Kotwicka
ŚLADEM MISTRZÓW CZASU:

Rok 2012 i TY

Wielkie niezrozumienie wiedzy kosmologicznej Majów



Fakt, że żyjemy w czasach wyjątkowych – czasach wielkiej transformacji, nie jest dziś żadną no-wością. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę, co właściwie kryje się za tym stwierdzeniem. Wiele osób, także publicyści i autorzy książek, powołując się na kosmologię Majów, a nie rozumiejąc tejże kosmologii, rozpowszechnia mylne, siejące strach informacje o zbliżającym się końcu świata. Przykładem może być książka Patryka Geryla „Proroctwo Oriona na rok 2012”. Autor, powołując się na wiedzę astronomiczną i proroctwa Majów oraz zasłaniając się zawiłymi wyliczeniami, istnym labiryn-tem liczb, próbuje udowodnić czytelnikom, że koniec świata jest nieuchronny. Argumentem przema-wiającym są tutaj „złowieszcze” konstelacje gwiazd w 2012 r., zwłaszcza położenie Oriona – iden-tyczne jak w czasach ostatniego kataklizmu sprzed 12 000 lat. Według Geryla jedyną alternatywą by-łoby dotarcie do Komory Królewskiej w Wielkiej Piramidzie w Gizie, odnalezienie egipskiego planu ratunku, pospieszne zbudowanie łodzi ratunkowych i spakowanie 6 miliardów ludzi na statki. To do-piero byłaby migracja ludów. Tylko kiedy należało by ją rozpocząć, by zdążyć? No cóż, Patryk Geryl ma prawo do takiego punktu widzenia, szkoda tylko, że powołuje się na zapisy pozostawione przez starożytnych Majów i tym samym wypacza wiedzę Mistrzów. Zanim ulegniemy psychozie końca świata i fatalistycznym wizjom współczesnych trenerów strachu, spójrzmy na problematykę naszych czasów oczami twórców kalendarza.

Dla Majów punktem wyjścia do obserwacji wydarzeń w czasie były narodziny planety Wenus i cykl 104 000 lat, równy czterem 26000-letnim Wielkim Cyklom. Domknie się on w 2012 r. Pamiętaj-my jednak, że wszystkie wielkie cykle, trwające ok. 26 000 lat, Majowie nazywali światami, stąd ko-niec świata oznaczał jedynie koniec cyklu ewolucyjnego. Dla porównania Aztekowie nazywali je słońcami. Tak więc koniec słońca nie zwiastował wypalenia się naszej gwiazdy i totalnej zagłady życia, ale koniec cyklu. Stąd wynika największe nieporozumienie i tak wiele spekulacji wokół tajemni-czego roku 2012. Natomiast specyficzne położenie Oriona w 2012 r. to wskazówka – znak czasu – próbujący zwrócić nam na coś uwagę. W świetle wiedzy Majów Orion symbolizuje ciało fizyczne, Plejady – ciało emocjonalne, Syriusz – ciało mentalne, Arktur – ciało duchowe. Zgodnie z tym iden-tyczne położenie Oriona w dniach ostatniego kataklizmu i w 2012 r. przestrzega nas, że to właśnie człowiek swoim działaniem może doprowadzić do zagłady życia na Ziemi. Zagrożeniem nie jest Orion, ale CZŁOWIEK. Chcąc ocalić planetę, nie trzeba budować żadnych łodzi – to przecież non-sens. Wystarczy zmienić świadomość, zaprzestać gonitwy za dobrami materialnymi, odejść od żądzy władzy, zadawalania zmysłów, gospodarki rabunkowej, brutalności wobec zwierząt i ... sztucznego kalendarza gregoriańskiego. Tylko tak przejdziemy do piątego świata. Pamiętajmy też, że naprawa warunków naturalnych nie dokona się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Ta problematyka będzie zaprzątała głowy jeszcze kilku pokoleniom po nas, tylko że już w kolejnym Wielkim Cyklu. Orion ostrzega ludzi: Opamiętajcie się! Jeszcze nie jest za późno!

Jeśli chodzi o sugerowane przez Patryka Geryla przebiegunowania kuli ziemskiej, zdarzały się one w historii ziemskiej ewolucji w latach wykazujących tzw. ciągi liczbowe, ale nie zawsze. Wszystko zależało od poziomu świadomości. Zgodnie z tą zasadą, rok 2012 nie wykazuje ciągu liczbowego, lecz dopiero rok 2018. Zauważmy, że już nie raz byliśmy straszeni końcem świata. Wcześniej miał to być rok 1999, potem 2000, teraz 2012, a już za chwilę będzie to rok 2018. Starzy trenerzy strachu nie spoczną. Zrobią wszystko, by utrzymać swoją pozycję, zaszczepić wibrację strachu i karmić się naszą energią. Zastanówmy się zatem, czy chcemy być ich pożywką.

Powróćmy do Majów. Każdy cykl, epoka czy świat niósł ze sobą określony program ewolucyjny, który postępował niezależnie od linearnego upływu czasu (tzw. czas obiektywny). Na koniec każdego cyklu następowało coś w rodzaju wyładowanie nieodczytanych informacji ewolucyjnych, które my nazwalibyśmy historią (tzw. czas subiektywny).

Chcąc dogłębnie pojąć wiedzę i proroctwa Majów, należy zrozumieć pojęcie wertykalności czasu, cykliczności i fraktalności. Oprócz czasu linearnego istnieje czas wertykalny. Jest to wymiar bezcza-sowości albo nieczasu. Nie ma w nim ani przeszłości, ani przyszłości, lecz wieczne TERAZ. Dziś, za sprawą José Argüellesa, możemy włączyć tę wiedzę do naszego codziennego życia. W ten sposób zaczniemy wspomagać proces uzdrawiania. Fraktal, w uproszczeniu, to mniejsza całość wykazująca wszystkie cechy większej całości. Pamiętajmy, że historia powtarza się cyklicznie i melduje dopóty, dopóki nie odczytamy informacji, niesionych przez program Czasu. Wtedy dopiero sprawa zostaje załatwiona i tym samym zaliczony określony etap.

Abyśmy nie pogubili się w czasie i zadaniach, wyjaśniam, że zgodnie z prawem ewolucji ostatnie 26 lat każdego wielkiego cyklu przeznacza się na generalne porządkowanie sceny historycznej. Tak więc okres od 1987/88 do 2012/13 (fraktalne 26), reprezentuje dzieje ludzkości na przestrzeni 26 000 lat. W ciągu roku porządkujemy więc jedno tysiąclecie. To tłumaczy powszechne poczucie, że czas biegnie coraz szybciej.

Zwrot czasu, określany mianem Konwergencji Harmonicznej, czyli harmonicznej zbieżności, nastąpił o świcie z 16/17 sierpnia 1987 r. W tym dniu definitywnie zakończył się czas prób i ekspery-mentów, zostały zamknięte wszystkie depozyty karmiczne. Teraz każde „przewinienie” ma natych-miastowy skutek działania. Przestaliśmy zaciągać długi. Dość błędów! Odtąd, cofając się wstecz, zaczęliśmy naprawiać to, co wypaczyliśmy na przestrzeni ostatnich 5200 lat naszej historii. Początkowo nikt tego nie dostrzegał, ale często dziwiliśmy się, że od pewnego czasu wydarzenia spadają na nas jak grom z jasnego nieba. Tak musiało być. Chcąc coś naprawić, musimy najpierw odkryć, co się zepsuło. Upadek komunizmu, Muru Berlińskiego – to tylko nieliczne przykłady.

26-letni okres oczyszczania podzielony został na dwa 13-letnie etapy. Skoncentrujmy się jednak na tym drugim, w którym obecnie się znajdujemy. Obejmuje on lata od 2000/2001 (Rok Galaktyczne-go Wichru) do 2012/13 r. (Rok Rezonansowego Wichru). (Uwaga: według rachuby majańskiej nowy rok przypada na 26 lipca.) Znawcy kalendarza Majów wiedzą, że wszystkie procesy ewolucyjne postępują w rytmie TRZYNASTKI, ponieważ 13 jest symbolem ruchu, czynnikiem porządkującym czas, siłą harmonizującą bieg wydarzeń. Efekt 13 objawia się w trzech fazach. Faza 1 – to faza wgrywania programu, faza 2 – faza działania, faza 3 – faza podsumowań.

Faza 1 – FAZA WGRYWANIA TEMATYKI, 2000/1 – 2003/4
Powiązanie fraktalne z okresem historycznym od IX 1756 do VI 1835, w Polsce: program reform ustrojowych, m.in. znieść liberum veto (1763); pierwszy rozbiór Polski (1772); powstanie Komisji Edukacji Narodowej (1773); drugi rozbiór Polski (1793); trzeci rozbiór Polski (1795).

Rok 2000/1 (Wicher 8), cel: wgranie programu uzdrowienia, praca od podstaw, zaczynając od po-rządkowania potencjałów zwierzęcych. Wydarzenia: proces Milosevica, pryszczyca bydła na zacho-dzie Europy; G. W. Bush został prezydentem – sfałszowane wybory.
Rok 2001/2 (Ziarno 9), tzw. święty rok, cel: wszystko musi wyjść na powierzchnię. Wydarzenia: atak na WTC 11 września 2001 r. – symbol upadku wieży Babel (kulisy ataku odsłania książka José Argüellesa „Czas i technosfera”, PULSAR 2005).
Rok 2002/3 (Księżyc 10), cel: szukanie pomocnych narzędzi; poruszenie, wyzwolenie bodźców. Wyda-rzenia: pierwszy przypadek BSE w Polsce; afera w łódzkim pogotowiu; afera Rywina; zamach terro-rystyczna na teatr w Moskwie; demonstracje przeciwko wojnie z Irakiem; atak na Irak.
2003/4 (Mag 11), cel: strategia, to, co się wydarzy w tym roku, należy przyjąć bez lęku, ponieważ tu domyka się tylko faza wgrywania tematyki i nie mamy na to wpływu. Wydarzenia: wejście Polski do Unii Europejskiej (czwarty rozbiór ekonomiczny???); Polacy obejmują dowództwo w Camp Babilon; wypadek helikoptera z premierem L. Millerem i A. Jakubowską na pokładzie (STOP! Nie tędy droga?); tajemniczy wirus na statku „Aurora”; schwytanie Saddama Husseina.

Faza 2 (obecnie) – FAZA CZYNNEGO DZIAŁANIA, 2004/5 – 2008/9
Powiązanie fraktalne z okresem historycznym od VII 1835 do I 1934, w Polsce: uruchomienie pierw-szej rafinerii (1856); pierwsza fala migracji do Stanów Zjednoczonych (1872); I wojna światowa (1914); powstanie niepodległej Polski (1918).
Cel: Siły entropii doprowadzą do licznych implozji. Implozją jest to, co na zewnątrz zaznacza się w sposób dramatyczny lub przypomina rozpadanie się domku z kart. Tu dojdzie do kumulacji, przesi-lenia, a następnie reakcji łańcuchowej i wielkiego wybuchu, np. bogaci staną się jeszcze bogatsi aż do osiągnięcia masy krytycznej i załamania się pod ciężarem własnego bogactwa (co czeka Jana Kulczyka?). Pamiętajmy, że każdy „stwórca” sam powinien naprawić lub zniszczyć swoje dzieło (np. sprawa Leszka Millera, Aleksandry Jakubowskiej, księdza Jankowskiego). Abyśmy mogli uniknąć kata-strofy życiowej, TERAZ dochodzi do gwałtownej eliminacji światów iluzji z pomocą siły oświecenia. Jest to niezbędnym warunkiem do zmiany świadomości zbiorowej. Kolejne lata, zwłaszcza rok 2005/6 (Ziarno 13), będą obfitować w niemniej interesujące wydarzenia, ponieważ w tym przedziale czasu zakończy się proces przestawiania naszej świadomości na wyższe pasma wibracji, czyli dokona się ostateczny podział duchów. Nikt i nic nie oprze się mocy TRZYNASTKI! Poczekajmy.

Fazę drugą 13-letniego etapu otworzył Rok Krystalicznego Wichru, kin 259 (26 VII 2004). Jest to niezwykle znaczący rok w skali ewolucji, albowiem wnosi na scenę powiew odnowy, siłę transforma-cji, uzdrowienia stosunków międzyludzkich, wielkie porządki w sferze umysłu, jak również drugą aktywację Proroctwa TELEKTONON (otwarcie Siedmiu Pieczęci, odnalezienie Siedmiu Zagubionych Świadomości). Wyjaśniam, że pierwsza aktywacja nastąpiła w latach 1993/1994–1999/2000. Faza druga dokona się w latach 2004/5–2010/11. Po raz trzeci impuls, inicjujący otwarcie, powróci na prze-strzeni siedmiu księżyców (nazwa 28-dniowych miesięcy w kalendarzu Majów) w okresie od 30 V maja 2011/2012 (Rok Rytmicznego Maga) do 12 grudnia 2012/13 (Rok Rezonansowego Wichru). Dalej pojawi się szósty księżyc (13 XII 2012 – 9 I 2013). W tym przedziale mieści się 21 grudnia 2012, czyli koniec long count, Długiej Rachuby Majów. Kolejne siedem księżyców będzie powoli domykać Rok Rezonansowego Wichru. Zielony Dzień lub dzień poza czasem, 25 lipca 2013, będzie nie tylko punktem przejściowym do następnego roku, Roku Galaktycznego Ziarna, ale jednocześnie dniem wyrównania biegu Kalendarza Trzynastu Księżyców. Następnym kalendarzem będzie Kalendarz Czternastu Księżyców, w którym jeden księżyc będzie liczył 26 dni. Jak widać, koniec świata nie jest nam pisany. Gwiazdy mają dalsze plany wobec nas, ludzi, ale to już w następnym wielkim cyklu, do którego przejdą tylko przebudzeni.

Wracając do obecnego roku, ważne jest, abyśmy – bez względu na to, co się będzie działo – nie ulegli psychozie strachu, nie stracili pogody ducha, nie popadli w dekadentyzm. Jeśli przyjmiemy postawę obserwatora, nie pozwolimy wmanewrować się w cudze pola karmiczne, zachowamy zimną krew, zaczniemy kochać naszych bliźnich świadomie, a nie za coś – to znajdując się nawet w samym centrum wydarzeń, będziemy stać niejako ponad nimi. Pokażmy swoją wielkość i moc ducha, a nikt i nic nie zdoła nas złamać. Wszystko to, co się rozegra w tym roku, jest niezbędne. Fala tsunami w Azji też była nieprzypadkowa i potrzebna. Przysłowiowy „raj na ziemi” – tylko na zewnątrz! – został skonfrontowany z duchem CZASU. A od wewnątrz? Pranie brudnych pieniędzy, nierząd nieletnich, narkotyki... Z drugiej strony, świat dostał szansę włączenia się do pomocy poszkodowanym. Odzew był ogromny: potrafimy współczuć! Niewzruszona okazała się tylko biurokracja: pobieranie podatku VAT od wysłanych smsów, utrudnianie akcji humanitarnej w krajach dotkniętych katastrofą, opieszałość miejscowych urzędów. Najważniejsze jednak, że problematyka ujrzała światło dnia i w ten sposób zyskała szansę uzdrowienia.
W Polsce wydarzenia roku 2004/5 zdominowała lawina afer (sprawa ks. H. Jankowskiego; fundacji J. Kwaśniewskiej, refundacji leków, Orlenu), ale też próby ich wyjaśniania (komisje sejmowe, wnioski o samorozwiązanie Sejmu, ujawnienie listy Wildsteina – w 13 lat po opublikowaniu listy Maciarewicza!). Co jeszcze ciśnie się do uzdrowienia? Afera pornograficzna w seminarium duchownym w Austrii; nierozwiązany konflikt czeczeński (atak terrorystyczny na szkołę w Biesłanie); awaria samolotu rządowego z premierem M. Belką w Chinach (kolejny znak sił Czasu!); film ANIMALS: rozpoczęcie procesu w sprawie znęcania się nad zwierzętami w rzeźniach pomorskich (por. fazę 1); druga kadencja G. W. Busha (zamierzony efekt sił implozji – druga aktywacja); wybory w Iraku (powiew odnowy, przezwyciężenie strachu).

Faza 3 – FAZA PODSUMOWAŃ, 2009/10 – 2012/13
Powiązanie fraktalne z okresem historycznym od II 1934 do XII 2012, w Polsce: II wojna światowa itd.
Jest to najważniejsza faza przed wielkim finałem. W grę wchodzą dwa skrajne rozwiązania: albo droga pokoju, albo widmo totalnej zagłady. W roku 2009/10 (Ziarno 4) poznamy pierwsze wyniki naszych starań. Rok 2009/10 to lata fraktalne 1933–52. Dopiero tutaj możemy ostatecznie oczyścić pola karmiczne II wojny światowej albo doprowadzić do rozpętania trzeciej – terrorystycznej, której iskra tli się od 2001 r. Nie trzeba bomb, wystarczy jedna bakteria, by zdziesiątkować ludzkość na świecie.

Pamiętajmy, że nic nie jest z góry przesądzone. Nasz los znajduje się w naszych rękach. Idąc za promieniem odnowy w każdej chwili możemy włączyć się w eteryczną siatkę na rzecz oczyszczania pola świadomości zbiorowej. Oprócz rytmu kalendarza osobistego, wszyscy razem – jako społeczność ziemska – jesteśmy włączeni w rytm kalendarza planetarnego. Także tu mamy do wypełnienia ściśle określone zadania. Tak więc nie sami politycy, ale wszyscy razem ponosimy zbiorową odpowiedzial-ność za los planety. Na zbiorowy efekt składa się praca każdej jednostki. Chcąc uzdrowić coś w skali makrokosmicznej, trzeba zacząć od skali mikrokosmicznej. Porządki zawsze zaczynamy od siebie. Jeśli w ciągu jednego dnia będziemy kontrolować nasze myśli i słowa kierowane pod adresem kogoś, kogo nie darzymy sympatią, ocean negatywnych myśli zubożeje o kilka kropli. Jeśli zaczniemy robić to codziennie, po roku osuszymy jezioro negatywnej energii. Ci, którzy znają cykl „JA jestem innym Ty” i „Śladem Mistrzów Czasu” (wszystkie pozycje dostępne w Galerii „KORMORAN”), wiedzą, o czym piszę. Ci, którzy go nie znają, a chcą wiedzieć więcej, wiedzą już, gdzie szukać klucza do prawdy.